U mnie tak trochę zrywami. Jak nic, to nic, a jak już, to
kilka prawie na raz. Moje decoupagowanie odbywa się skokami. Czasem
robię kilka prac jednocześnie, a później trochę szydełka i drutów. Teraz
"wykańczam", tzn. lakieruję i takie tam moje decoupage. Dziś skończyłam
świeczniki. Trochę podrasowałam serwetkę. Pomalowałam na wyraźniejszy
kolor kropeczki i dokleiłam wstążeczkę. Szlaczek w oryginale był zbyt
jasny. Kleiłam całą serwetkę na żelazko. Szło fajnie, ale kwiatek na
jednym ze świeczników trochę "spłynął". Zbyt dużo lakieru w sprayu na
początek :(. Widać to na drugim zdjęciu. Świeczniki eksponowane są na serwetce wykończonej własnoręcznie szydełkową koronką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz