Dokończyłam trzeciego kurczaka zdobionego wstążeczkami.
Trzeci potrzebny był, żeby zapełnić miejsce na świeczniku będącym teraz
podstawką dla moich pisklaków. Poza tym, jakoś tak jednemu smutno by
było. Stoją sobie wszystkie na komodzie i cieszą oko, no może i dwoje
oczu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz